Na pewno znasz piosenkę zespołu The Rolling Stones „Satisfaction”. Mick Jagger śpiewa w niej, że już nie czuje żadnej satysfakcji z oglądania telewizji czy słuchania radia, nawet randki mu nie wychodzą…
Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, z czego w ogóle wynika poczucie satysfakcji i czym ona jest? Jak podaje słownik PWN, satysfakcja to poczucie zadowolenia z czegoś, uczucie przyjemności. Jesteśmy zadowoleni wówczas, kiedy nasze interesy zostają zaspokojone. A składają się na nie, jak twierdzi Christopher Moor, komunikacja, relacje międzyludzkie, związki, kultura, wartości i dobra materialne. Tzw. koło Moora obrazuje też obszary, które są źródłem naszych kłótni, ponieważ to właśnie konflikt jest efektem braku poczucia satysfakcji.
Dziś chciałabym jednak napisać o czymś innym, mianowicie o tzw. TRÓJKĄCIE SATYSFAKCJI wspomnianego wyżej Moora. Jest to opis najczęściej wykorzystywany w negocjacjach i mediacjach i pomaga zrozumieć takie, a nie inne zachowania ludzi. Ja natomiast odnoszę go do tego, czym sama się zajmuję, do edukacji.
Kiedyś często zastanawiałam się, dlaczego na wykłady jednego profesora przychodzą tłumy, podczas gdy u innego sala świeci pustkami. Albo inny przykład. Do lekarza „A” rejestruje się bardzo dużo pacjentów, a do doktora „B” przychodzi tylko kilku – zakładamy, że obaj są tak samo dobrze wykształceni! Te zjawiska tłumaczy właśnie TRÓJKĄT SATYSFAKCJI.
Wyznacza on trzy rodzaje satysfakcji, którą możemy odczuwać:
– satysfakcję rzeczową (inaczej też merytoryczną)
– satysfakcję psychologiczną
– satysfakcję proceduralną
Satysfakcja rzeczowa to praktyczne podejście, mówiące o kompetencjach i umiejętnościach. Drugi wymieniony rodzaj dotyczy naszych indywidualnych odczuć i emocji. Poziom tej satysfakcji możemy określić przez odpowiedź na takie pytania, jak: czy jesteś zadowolony? czy czujesz się lepiej? czy podobało ci się to, w czym brałeś udział, co usłyszałeś, przeżyłeś? I trzeci rodzaj – satysfakcja proceduralna odpowiada na pytania typu: czy podobał ci się sam proces i dochodzenie do celu?
Po przełożeniu tego na obszar edukacji widać, że satysfakcja merytoryczna jest trudna do osiągnięcia, ponieważ z punktu widzenia kursanta nie można określić poziomu wiedzy prowadzącego, merytoryki jego wykładów (student, uczeń, kursant nie mają narzędzi ani wiedzy pozwalającej im to określić), satysfakcja proceduralna to same fakty – w jej wypadku liczy się, czy zajęcia odbywały się na czas, czy prowadzący był dostępny podczas tzw. konsultacji, czy odpowiadał na zadawane pytania, itp. Zostaje satysfakcja psychologiczna – i to właśnie ona odpowiada za te tłumy na wykładach i za to, że jeszcze wiele lat po zakończeniu szkoły czy studiów pamiętamy jakiegoś charakterystycznego wykładowcę! Ten rodzaj satysfakcji dotyczy bowiem naszych emocji, uczuć, które sami możemy nazwać i ocenić. I to właśnie one sprzyjają zapamiętywaniu i zwiększaniu poczucia satysfakcji – jeśli oczywiście są pozytywne, a dane zjawiska wywołują w nas przyjemne emocje.
Jeśli więc zajmujesz się nauczaniem, pamiętaj, że poza merytoryką, ważne są również emocje, nastawienie, „klimat” panujący na Twoich zajęciach. Jeśli będzie on sztywny, ponury i nudny, to nawet największy poziom wiedzy i Twoja rzetelność naukowa nie sprawią, że odbiorcy będą zainteresowani tym, co mówisz i że coś z tego zapamiętają! Poza tym, bez odczuwanej satysfakcji psychologicznej nie będzie również wzrastał poziom motywacji Twoich kursantów.